Home / felietony / Oledowy przełom w Eldżikolandii

Oledowy przełom w Eldżikolandii

Jeszcze 2-3 wiosny temu czernioluby miały prosty wybór – telewizory plazmowe. Wsio zmieniło się, gdy trzej królowie z Plazmolandii (Panas, Samuś i Eldżik) powiedzieli plazmom: stop! Rozliczne były tego powody: niska popularność plazm wśród ludu (na 100 tele-pudeł tylko siedem plazm trafiało pod strzechy), nieopłacalność wykuwania małych ekranów, czy kosztowna konieczność zatrudniania dwóch rodzajów rzemieślników: jednych od wykuwania elcedeków, drugich – od plazm.

Tak się złożyło, że pomimo kresu plazm czernioluby nie zostały na przysłowiowym „lodzie”. W przyrodzie nic nie ginie i po śmierci plazm (niech spoczywają w pokoju!) pojawiły się łOLEDy. Obiecywały niesamowitą i absolutną czerń i … rzeczywiście ją miały. Pomimo tego, plemię czerniolubów nie było do końca utysfakcjonowane. Kręcono nosem, a to na to, że łoledy są fajne, ale drogie, a to na to, że jest tylko jeden rozmiar (calów pięćdziesiąt i pięć), a to na to że „łoleda” nie da się powiesić na płaskich ścianach nowoczesnych jaskiń (bo miały przyspawane nogi), a to znowu na to, że prawie wszystkie są krzywe, a nie płaskie. No cóż, czernioluby to wymagający ludek i trudno im było dogodzić.

Pomimo tego coraz więcej uchodźców z plemienia plazmofilów przekonywało się do nowego łoleda. Ci, którzy tego jeszcze nie zrobili mawiali: „chcemy łoleda, ale nie fulhadowca, tylko for-kej-owca” (bo podobno tylko na takich widać wszystkie detale skóry upolowanego mamuta). Gdy wieści te dotarły do Eldżikolandii, gdzie wykuwano łoledy, jej władca rozkazał poddanym: „Od dziś macie robić forkejowce!”. Jako rzekł, tak się i stało. Świeżo wykute łoledy „for-kej” trafiły do jaskiń Albionu i Germanii. Dlaczego właśnie tam? Ponoć właśnie w tych krainach czerniolubów było najwięcej i mieli oni najwięcej skór, które można było w media-jaskiniach wymienić na łoledy. Był jeszcze inny, mniej znany powód. Otóż władca Eldżikolandii miał straszliwy problem, który spędzał mu sen z powiek: na początku tylko dwa na tuzin wykutych łoledów nadawały się na wysyłkę do media-jaskiń. Pozostałe nie świeciły jak trza i można było co najwyżej porobić z nich tarcze dla wojów.

Na szczęście okazało się, że plemiona zamieszkujące Eldżikolandię to ludek cierpliwy, wytrwały i posłuszny. Zgodnie z nakazem władcy pracowali dzień i noc nad poprawą procesu wykuwania łoledów. A gdy już skończyli, pchnęli do władcy gońca z wieścią: „Królu! Na dziesięć łoledów for-kej wykutych na szklanych płytach, aż sześć (a jak dobrze pójdzie to i siedem) możemy wysyłać do media-jaskiń!”.

LG 65EG9609 02cr

Ukontentowany król Eldż rozkazał, aby jak najszybciej przygotować dostawę for-kejów do tych krain, w których ich jeszcze nie było. Wieść głosi, że for-kej-owe łoledy trafią tej jesieni do media-pieczar krainy nad rzeką Wistulą. Jeśli tak się stanie, tamtejsze czernioluby bedą wreszcie miały to, co chciały: czerń głęboką jak trąba mamuta i łobraz łostrzejszy od świeżo naostrzonego topora z brązu. Azali tak będzie? Ino czas pokaże.

Tomasz Chmielewski

PS. Podobno za łoleda for-kej trza bedzie dać aż trzydzieści kilo skór.

źródła: Digitimes, What Hi-Fi



 

 

 

 

Telewizory - zobacz na Ceneo.pl