Duży, 49-calowy ekran o rozdzielczości 4K. Ultrawysoki pseudoparametr „Picture Performance Index” równy 1800 (wow!). System Android. Ładna stylizacja z charakterystycznymi srebrnymi nóżkami. I do tego system Ambilight. Wydaje się, że jest całkiem nieźle, nieprawdaż? A jeśli weźmiemy pod uwagę cenę wynoszącą tylko 2800 złotych? Okazja? A może przepis na idealny telewizor dla Kowalskiego? Gdzie jest haczyk? Na czym producent oszczędzał? Odpowiedź jest prosta: na jakości panelu i odwzorowaniu ruchu.
Tomasz Chmielewski
Philips 49PUS6561
ocena ogólna
Słaby
Ostrość jest do zaakceptowania, ale (nad)płynność ruchu już nie. Szkoda, bo ten telewizor swoim atrakcyjnym wyglądem i Ambilightem skusi wielu nieświadomych i słabo zorientowanych. Moim zdaniem lepiej dopłacić 200 złotych do ubiegłorocznego Panasonica 50CX700, który da nam to czego Philipsowi brak: dobrej klasy panel 120Hz i szeroką paletę barw.