Samsung 55Q6FN – test

W swej bogatej ofercie koreański Samsung ma wiele telewizorów i ich wariantów. Niektórzy konsumenci zastanawiają się, czym tak naprawdę się różnią zaawansowane średniaki w rodzaju 55NU8042 i najtańszego 55-calowego QLED-a z serii Q6FN. Postanowiłem to sprawdzić i oto rezultat.

Samsung 55Q6FN jest telewizorem wyposażonym w wyświetlacz LCD o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli (4K). Panel posiada konwencjonalną strukturę subpikseli RGB.

Po wyjęciu z pudełka w oczy rzuca się pilot zdalnego sterowania …

… który wykonano z czarnego tworzywa sztucznego, co, niestety, negatywnie odróżnia 55Q6FN od QLED-ów z wyższych serii, tj. Q7, Q8 i Q9, które wyposażono w metalowe piloty wyższej klasy. Szkoda – moim zdaniem plastikowy pilot nie pasuje do żadnego QLED-a, tym bardziej, że metalowy można znaleźć także w „nie-QLED-ach”, czyli telewizorach z niższych serii, np. w bardzo dobrym 55NU8042.

Na pierwszy rzut oka 55Q6FN wygląda niemal jak … ubiegłoroczny 55MU7002.

Pozory jednakże mylą, bowiem 55Q6FN wykorzystuje kropki kwantowe, których 55MU7002 nie miał. Tym co łączy 55Q6FN z 55MU7002 jest wysokokontrastowa matryca typu VA o kontraście natywnym rzędu 4000:1. Wrażenie dobrej czerni potęguje udoskonalony (choć niestety niewyłączalny) układ lokalnego ściemniania diod LED, który, pomimo 6 stref wydzielonych w LED-owej krawędziówce, działa generalnie bardziej subtelnie nawet od … flagowego 55Q9FN. Jak większość telewizorów z matrycą VA, 55Q6FN bez problemu sprawdzi się w domowym kinie (choć raczej nie na filmach z napisami ze względu na niewyłączalne ściemnianie ramki, tj. frame dimming).

Poniżej, dla przykładu, kilka ciemnych scen z filmów „Revenant” i „Exodus”:

Jak widać, w warunkach kina domowego 55Q6FN radzi sobie całkiem nieźle.

Jeśli chodzi o jasność obrazu …

Dalszy ciąg recenzji w magazynie „Najlepsze telewizory i soundbary 2018/2019” – do pobrania poniżej.

TCh