Panasonic ma problem. DUUUUŻY problem. Rzecz w tym, że o ile OLED-y tej marki mają dobrą renomę i znajdują klientów, to już atrakcyjność telewizorów LCD, zwłaszcza tych z niskiej i średniej półki, maleje w zastraszającym tempie, przez co japońska marka od kilku lat systematycznie traci udziały w rynku. Oto kilka faktów:
- po zakończeniu produkcji wyświetlaczy plazmowych Panasonic zaczął szybko tracić udziały w segmencie telewizorów;
- w ostatnich latach Panasonic wycofał się z wielu ważnych rynków, w tym USA (tak, w zdecydowanej większości sklepów nie kupicie tam telewizorów tej marki), Australii i Kanady;
- w roku 2016 Panasonic wypuścił na rynek swoje ostatnie zaawansowane telewizory LCD (seria DX900), a od roku 2017 ma w ofercie tylko i wyłącznie telewizory LCD klasy budżetowej, podstawowej oraz, co najwyżej, średniej;
- od roku 2017 Panasonic nie miał w ofercie żadnego telewizora LCD z wielostrefowym podświetleniem (miały je Sony, Samsung oraz, w mniejszym stopniu, LG);
- od roku 2017 Panasonic nie miał w ofercie żadnego telewizora z jasnym HDR-em (miały takowe Sony i Samsung) – przez jasny HDR rozumiem tu HDR o luminancji powyżej 1000 cd/m^2;
- Panasonic jest jedyną firmą, która nie wprowadziła do większości swoich telewizorów nowego systemu operacyjnego (pomijam tu serię HX710 będącą owocem romansu z tureckim Vestelem; romansu, który notabene trwa do dziś).
Nic więc dziwnego, że firma traci klientów i udziały w rynku:
- kiedyś Panasonic miał nawet 10% telewizorowego rynku;
- obecnie jego udział w globalnym rynku spadł do 1,8% (wg Omdia, dane za rok obrotowy 2020).
Nic więc też dziwnego, że dział telewizorów przynosi Panasonikowi straty. Na szczęście Japończycy zdali sobie w końcu sprawę z dramatycznej kondycji swojego telewizorowego biznesu i postanowili podjąć radykalne kroki naprawcze. Jak podaje Nikkei:
Jak donosi serwis Nikkei, na dzień 1 maja 2021 r. obie strony intensywnie negocjują szczegółowe warunki umowy, a Panasonic zamierza zawrzeć porozumienie najpóźniej w czerwcu br.Serwis Nikkei dowiedział się, że w celu redukcji kosztów w segmencie [telewizorów], w którym jego marka już nieco przybladła, Panasonic postanowił zlecić produkcję telewizorów chińskiemu rywalowi TCL, będącemu trzecim największym producentem telewizorów na świecie [TCh: trzecim w ujęciu ilościowym, bowiem pod względem przychodów ze sprzedaży TCL zajmuje dalsze miejsce].
Oznacza to, że Panasonic być może pójdzie za przykładem takich firm jak JVC, Hitachi czy Toshiba, które sprzedały licencje na swoje marki – obecnie ww. telewizory projektuje i produkuje turecki Vestel (z oczywistymi tego konsekwencjami dla poziomu zaawansowania technicznego tych telewizorów i ich jakości obrazu).
Panasonic w dalszym ciągu będzie projektował, produkował i sprzedawał telewizory wyższej klasy [TCh: tj. OLED-y] choć zmiany w tym segmencie nie są również wykluczone.
Choć szczegółowe informacje na temat tego „outsorcingu” telewizorów Panasonica do TCL poznamy w ciągu najbliższych miesięcy, jedno nie ulega wątpliwości: czasy świetności japońska marka ma już niestety za sobą.
TCh