W czwartek 18 czerwca br. w londyńskim Victoria House, Samsung przedstawił Europie dwa bezprzewodowe głośniki: R7 i R6. Z kilku względów prezentacja tych dwóch nowych produktów jest kamieniem milowym w historii tej koreańskiej firmy. Dlaczego? Odpowiedź na to pytanie poznacie po lekturze naszej fotorelacji w tego ciekawego wydarzenia. Zapraszamy.
Premiera miała miejsce w Victoria House przy Bloomsbury Square w Londynie.
Przybyli na spotkanie prasowe dziennikarze zobaczyli oryginalny wystrój, w którym główną rolę odgrywały …
… zwieszające się z sufitu frędzle oraz dziwne plastikowe jaja.
Spotkanie otworzyła i poprowadziła Laura Whitmore
Po niej głos zabrał sam prezes brytyjskiego oddziału Samsunga Andy Griffiths.
Griffiths podkreślał, że debiutujące właśnie w Europie produkty audio Samsunga stanowią zupełnie nową jakość. Samsung chce tworzyć produkty nie tylko dobre, ale i … lubiane przez użytkowników.
Oczywiście chodzi o zupełnie nowe wrażenia przy słuchaniu muzyki w porównaniu do rozwiązań konwencjonalnych (tj. tradycyjnego stereo).
Guy Kinnell, wiceprezes działu audio-wideo w brytyjskim oddziale Samsunga, przedstawił więcej informacji o debiutujących produktach, które mają przybliżyć muzykę melomanom.
Oczywiście wszystko obraca się wokół dwóch nowych głośników: R7 i R6.
Pierwszym z nich jest R7 – zasilany z sieci stacjonarny głośnik pokojowy.
Drugim jest R6 – głośnik przenośny zasilany z wbudowanego akumulatora.
To właśnie R6 pozwala „zabrać muzykę ze sobą”.
Oba głośniki mają dwie cechy wspólne: promieniowanie dźwięku we wszystkich kierunkach (360 stopni) oraz bezprzewodową transmisję sygnału ze źródła (Wireless Audio = Bluetooth, Wi-Fi) , którym może być smartfon, tablet lub laptop.
Inaczej mówiąc: oba jajkowate głośniki oferują „dźwięk 360 – cały wokół Ciebie”.
Możliwość propagacji fali we wszystkich kierunkach osiągnięto dzięki rozwiązaniu, które przedstawiciele Samsunga określają mianem „Ring Radiator” (dosł. promiennik pierścienowy), które bazuje na dwóch stożkowych reflektorach (ang. acoustic lens) fali dźwiękowej.
Głośniki wykonano niezwykle estetycznie. Choć w większości przypadków użytkownicy będą sterować głośnikiem za pomocą smartfona lub tableta, nie zapomniano też o tradycyjnych przyciskach sterujących na obudowie.
Miłym akcentem jest atrakcyjne niebieskie światło emitowane przez wbudowane diody LED.
Oczywiście głośniki można nie tylko postawić, ale też powiesić lub postawić na specjalnie zaprojektowanych stojakach (dostępnych za dopłatą). Warto dodać, że można kupić tylko jeden lub kilka głośników i mogą one pracować w konfiguracji mono lub stereo – wszystko zależy od użytkownika.
Do sterowania głośnikiem lub głośnikami (bo można je łączyć w cały system) przygotowano specjalną aplikację na systemy iOS i Android.
Aplikacja pozwala nie tylko na wybór utworów muzycznych czy regulację głośności, lecz kontrolowanie wszystkich głośników w całym domu.
Jeżeli ktoś chciałby wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za jakość brzmienia nowych głośników, odpowiedź jest jedna – to właśnie ten facet na zdjęciu powyżej.
Mówi o sobie „I’m a tweeter and woofer man” (jestem facetem od głośników wysoko- i niskotonowych), co nie dziwi, zważywszy na wieloletnią pracę w tak znanej firmie audio jaką jest Harman Kardon.
Kanadyjczyk Allan Devantier, (bo to o nim mowa) jest szefem kalifornijskiego laboratorium audio Samsunga.
Laboratorium to Devantier stworzył całkowicie od podstaw. Co ciekawe, w uznaniu jego profesjonalnego dorobku Samsung dał Devantierowi całkowicie wolną rękę.
Pierwotnie Samsung chciał otworzyć laboratorium w San Jose, lecz Devantier zdołał przekonać Koreańczyków do zmiany lokalizacji na okolice Los Angeles.
Dlaczego właśnie Los Angeles? Devantier twierdzi, że właśnie tam, w centrum przemysłu filmowego, najłatwiej znaleźć odpowiednich inżynierów i specjalistów od dźwięku (nie tylko filmowego). Zdaniem Devantiera, udało mu się stworzyć zespół specjalistów-pasjonatów, których łączne doświadczenie w branży audio przekracza 200 lat. W dodatku niektórzy z nich są zapalonymi muzykami amatorami.
Sam Allan Devantier jest członkiem Audio Engineering Society i ma w swoim dorobku szereg prac naukowych, w tym o optymalizacji reprodukcji niskich tonów przy wykorzystaniu wielu subwooferów, czy maksymalizacji parametrów głośnikowych portów.
Dzięki swemu profesjonalnemu dorobkowi Deventier otrzymał od Samsunga swoistą carte blanche …
… do stworzenia świetnie wyposażonego laboratorium znanego aktualnie pod nazwą Samsung Research America (SRA).
Jak przystało na ośrodek badawczy z prawdziwego zdarzenia, SRA ma własną komorę bezeechową …
… w której testowano nie tylko najnowsze głośniki R6 i R7, ale także soundbary, czy głośniki montowane w telewizorach SUHD.
Po konferencji mogłem nie tylko zadać Devantierowi szereg szczegółowych pytań technicznych …
… ale także obejrzeć specjalnie przygotowaną makietę pokazującą rozwiązania techniczne kryjące się we wnętrzu głośnika R7.
Okazuje się, że głośnik wysokotonowy to miękka tekstylna kopułka …
… i to zarówno w mniejszym R6 …
… jak i większym R7.
Z kolei membranę przetwornika średnio-niskotonowego wykonano z zaawansowanej masy papierowej (dla uzyskania lekkości i sztywności zarazem), a magnes to podwójna konstrukcja z wykorzystaniem neodymu. Przetwornik pracuje w obudowie zamkniętej …
… i promieniuje falę dźwiękową w dół, w kierunku stożkowego reflektora, który odbija falę we wszystkich kierunkach. W ten właśnie sposób dźwięk wychodzi ze szczeliny o kształcie pierścienia (ang. ring radiator). Na zdjęciu widać także zieloną okrągłą płytkę z diodami LED emitującymi atrakcyjne niebieskie światło.
Wnętrze obudowy zostało wytłumione gąbką w celu redukcji drgań, zgodnie z regułami sztuki konstruowania głośników.
Wewnątrz obudowy znajduje się też wzmacniacz klasy D o łącznej mocy 100W (niskotonowy – 60W, wysokotonowy – 40W). Zastosowano zwrotnicę czwartego rzędu z częstotliwością podziału około 2kHz.
Niestety, nazwy układu odpowiedzialnego za DSP nam nie podano.
A tak oto prezentuje się finalne dzieło Allana Devantiera i jego zespołu. Szkoda, że ze względu na takie, a nie inne warunki panujące w pomieszczeniu prezentacyjnym nie mogliśmy poddać go krytycznemu odsłuchowi (pliki testowe miałem jak zwykle ze sobą). Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Jak tylko R7 i R6 pojawią się w Polsce, na pewno je przetestujemy.
Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby głośniki ten nabyć już teraz. Przenośny R6 (na zdjęciu) kosztuje w Wielkiej Brytanii około 400 funtów …
… a stacjonarny R7 około 500 funtów (2500 zł). To dużo, ale taka jest zazwyczaj cena nowości, która po pewnym czasie nieuchronnie spada. KONIEC.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że wszystko wskazuje na to, że otwierając swoje własne laboratorium w Kalifornii, Samsung otworzył też nowy rozdział w swojej historii. Czas pokaże, czy będzie to rozdział zapisany złotymi zgłoskami – mam nadzieję, że tak. Oczywiście, jak mawiają Anglicy, „proof is in the pudding”, co oznacza, że tylko odsłuch pozwoli posmakować, czy R7 to „Gordon’s eggs Benedict „, czy też może coś w rodzaju zwykłej, acz pożywnej jajecznicy (bo zbukiem R7 z pewnością nie jest). W każdym razie muszę Wam wyznać, że już nie mogę się „jajkowego odsłuchu” doczekać.
Tomasz Chmielewski
PS. Warto też obejrzeć ciekawą eksperymento-reklamę Samsunga R7, która w widowiskowy sposób pokazuje sztandarową cechę tego urządzenia.
VIDEO