Chociaż nowe telewizory Sharpa pojawią się znowu na naszym rynku (tym razem zaprojektowane przez słowackie UMC), to centrala japońskiej firmy nadal jest w finansowych tarapatach. W ubiegłym tygodniu akcje Sharpa spadły aż o 25% po tym, jak przedstawiciele firmy poinformowali inwestorów, że „analizują różne warianty restrukturyzacji firmy”. Wcześniej Sharp przyznał, że kumulujące się straty wynikły także po części z tego, że zarząd „nie przewidział zmian rynkowych”.
Zdaniem analityków Sharp padł ofiarą globalizacji. Analityk z firmy Frost & Sullivan, Marc Einstein, twierdzi, że kluczowe gałęzie przemysłu elektronicznego jak smartfony i telewizory rozwijają się tak naprawdę w Chinach, Tajwanie i Korei Południowej, a nie w Japonii. Co gorsza, w przeciwieństwie do swoich rywali jak Panasonic czy Sony, Sharp nie zdążył wprowadzić istotnych zmian, które ograniczyłyby straty. Straty, które, dodajmy, wyniosły niemal 2 miliardy dolarów za ubiegły rok finansowy zakończony 31 marca 2015 r.
Pomimo tego Sharpowi udało się wynegocjować z bankami dofinansowanie w wysokości 1,7 mld dolarów, ale pod warunkiem zwolnienia 10% pracowników, w tym 3500 w Japonii. Miejmy nadzieję, że zastrzyk gotówki pomoże Sharpowi, który oprócz sprzętu RTV, produkuje także ceniony sprzęt AGD. Pomimo tego, najnowszych telewizorów z roku modelowego 2015, jak te poniżej, na pewno nie zobaczymy na naszym rynku.
Zobaczymy natomiast modele opracowane przez UMC (na zdjęciach poniżej), na które nadal czekamy.
Tomasz Chmielewski