Hisense 55U7HQ jest telewizorem LCD z ekranem o rozdzielczości 3840 na 2160 pikseli. W trakcie testu pracował pod kontrolą oprogramowania w wersji V0000.06.10M.M0901. Testowałem już wcześniej używany telewizor (nie był fabrycznie nowy), zmontowany w Słowenii i dostarczony przez producenta.
Wygląd i konstrukcja
Oto główne cechy konstrukcji telewizora:
- tylna ścianka – metal,
- pokrywa elektroniki – plastik,
- ramka wokół ekranu – metal,
- szerokość ramki – ok. 4 mm,
- nieobrotowa podstawa o szerokości 714 mm (pomiar z tyłu); z zewnątrz plastikowa, ale możliwe, że rdzeń z metalu.
- gniazda – po lewej stronie,
- kabel sieciowy – odłączany,
- pilot 1 – plastikowy, zasilany z baterii, klawisze bez podświetlenia,
- pilot 2 – brak.
Telewizor Hisense’a wydał mi się lepiej i staranniej wykonany od rywali z tej samej półki cenowej, w tym innych modeli produkcji chińskiej. Osobiście bardzo mi się spodobała solidna podstawa oraz pokrywa elektroniki z naprawdę ładnym wzorem – widać, że konstruktorzy zadbali o detale.
Pilota wykonano z plastiku i wyposażono w wiele przycisków dajacych bezpośredni dostęp do niektórych aplikacji.
W sumie wrażenia z rozpakunku, montażu i instalacji były pozytywne.
Wyświetlacz
W telewizorze zastosowano wyświetlacz LCD typu ADS (najprawdopodobniej od chińskiej firmy BOE).
Główną zaletą matryc typu ADS jest niska degradacja kolorów pod kątem. Główną wadą – niski kontrast natywny.
Termogram wykazał, że zastosowano podświetlenie bezpośrednie (jak się później okaże, wielostrefowe).
Spektrogram wykazał istnienie trzech odrębnych i bardzo charakterystycznych linii widmowych, co oznacza, że do konwersji niebieskiego światła z podświetlenia zastosowano metodę hybrydową.
Konwersję do barwy zielonej realizują głównie kropki kwantowe, a za konwersję do barwy czerwonej odpowiada fosfor TriGain (PFS/KSF). Oznacza to, że Hisense 55U7HQ nie jest typowym, „pełnym” QLED-em, lecz co najwyżej „pół-QLED-em”, bowiem nie użyto w nim dwóch rodzajów kropek kwantowych, jak w „typowych” czy pełnych QLED-ach. To nic dziwnego i nowego w tej klasie. Najważniejsze, że korzyści płynące z dobrych komponentów było widać gołym okiem podczas normalnego użytkowania telewizora, czyli oglądania nań filmów i programów telewizyjnych.
Kolory
W lekko ocieplonym (tj. wykazującym nadmiar składowej zielonej i niedobór niebieskiej) trybie filmmaker (6148K) średni błąd odwzorowania testowej próbki kilkudziesięciu barw wyniósł 2,8, czyli nieco poniżej progu postrzegalności.
Podczas analizy diagramu chromatyczności dało się zauważyć, że barwa niebieska na różnych poziomach nasycenie jest lekko niedosycona, podczas gdy zielona, a zwłaszcza czerwona – nieco zbyt mocno nasycone. Choć jest to odstępstwo, nie miało ono negatywnego wpływu na odwzorowanie koloru skóry (czytaj: ludzkie twarze), a mocniejsza czerwień sprawiała, że reklamy, która ją wykorzystują (jak np. sieci sklepów Kaufland) wyglądały bardzo żywo, żeby nie powiedzieć żywiołowo. Moim zdaniem …
Hisense 55U7HQ jest telewizorem dla osób, które lubią żywe i mocne kolory.
Pod kątem kolory nie traciły w zasadzie swojej jakości – w poziomie ich degradacja była naprawdę znikoma, co jest zasług matrycy LCD typu ADS.
No dobrze, ale jak kolory wyglądają w praktyce? Inaczej mówiąc, jak to jest, gdy się ogląda mecze na oficjalnym telewizorze Mistrzostw Świata w Katarze 2022? Krótko mówiąc, wrażenia były bardzo pozytywne. Dzięki żywym kolorom, które nie ulegają degradacji pod kątem, Hisense 55U7HQ dostarczył mi dużo emocji wysokiej jakości. Jeżeli zatem chcielibyście wiedzieć, czy ten telewizor nadaje się do oglądania meczów piłki nożnej, to moim zdaniem odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Oto dowód.
Kontrast i czerń
W tej kategorii testowany telewizor nie może pochwalić się dobrymi wynikami, bowiem ogranicza go mocno rodzaj zastosowanej matrycy. Panele LCD typu ADS mają niski kontrast natywny: w trybie filmmaker współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 1335:1, co jest z jednej strony wynikiem gorszym od paneli typu VA, ale nieco lepszym niż w panelach typu IPS.
W telewizorze zastosowano podświetlenie wielostrefowe – wg producenta ma ono 32 niezależne strefy. Mnie niestety nie udało się tego potwierdzić, ale nie wykluczam, że to prawda. Otóż:
- w poziomie naliczyłem 4 niezależne strefy (tu nie było żadnych wątpliwości);
- z kolei w pionie wynik liczenia nie był wiarygodny: raz wychodziło mi 6 stref, innym razem 7, ale również i tego nie byłem pewien (strefy mocno pulsowały w trakcie testu).
- na 100% telewizor ma 4*6=24 strefy;
- na 80% telewizor ma 4*7=28 stref;
- na 50% telewizor ma 4*8=32 strefy.
Być może w innym egzemplarzu telewizora łatwiej udało by mi się stwierdzić, jak jest faktycznie. Pomimo niepewności co do liczby stref, różnica pomiędzy 24 strefami (minimum), a 32 strefami (maksimum) nie jest duża. Ponadto, w kategoriach bezwzględnych oraz biorąc pod uwagę rozmiar ekranu (55 cali), liczba stref i tak jest stosunkowo niewielka. W przypadku niskokontrastowej matrycy ADS (a właśnie w taką wyposażono Hisense’a 55U7HQ) aby wielostrefowe podświetlenie miało istotny i rzeczywisty pozytywny wpływ na czerń i kontrast, liczba stref musiałaby przekroczyć 500, a najlepiej sięgnąć ok. 800. Niestety podniosłoby to znacznie koszt produkcji, a tym samym cenę telewizora.
W przypadku testowanego telewizora mamy co najwyżej 32 strefy, co nie jest w stanie skompensować niskokontrastowości samej matrycy. Potwierdzają to wrażenia wzrokowe z oglądania filmów w całkowicie zaciemnionym pomieszczeniu. Myślę, że poniższe zdjęcia nie wymagają z mojej strony specjalnego komentarza.
Uwaga! Poniższe zdjęcia proszę oglądać w ciemnym pomieszczeniu przy dużej jasności wyświetlacza.


Jeśli chodzi o algorytmy sterujące praca wielostrefowego podświetlenia to są one stosunkowo łagodne. Niestety pomimo tej łagodności i braku migotania stref, w bardzo wymagających lub niezwykle trudnych scenach (zwłaszcza 4K HDR) da się zauważyć utratę wielu ciemnych detali. I tak też było w mojej standardowej scenie z filmu Zjawa (The Revenant, 2015).

Poziom czerni (jasność) był fabrycznie prawie dobrze ustawiony: można było dać nawet 48 lub 49 zamiast 50. Poziom bieli (kontrast) też był prawie OK: można dać nawet 78 zamiast 77. Natomiast gammę w trybie filmmaker warto zmienić na 2,3 bowiem fabryczna BT1886 jest zbyt jasna.
Na koniec pragnę zwrócić Waszą uwagę na trzy i to dość zaskakujące rzeczy. Otóż:
- zmierzony współczynnik kontrastu ANSI wyniósł 1335:1;
- na swojej stronie producent podaje 1200:1, a więc współczynnik niższy; podejrzewam, że zdecydowano się podać współczynnik typowy dla paneli ADS, bowiem tyle właśnie tego typu matryce z reguły mają; a ponieważ testowany egzemplarz osiągnął więcej, liczę mu to na plus;
- już sam fakt, że producent w ogóle podaje współczynnik kontrastu jest rzeczą niezwykle pozytywną, bowiem, primo, jest to kluczowy i niezwykle przydatny parametr oraz, secundo, konkurenci Hisense’a tego nie robią.
HDR i szeroka paleta barw
W trybie HDR na planszy 10% maksymalna luminancja po trzech minutach pomiaru wyniosła 482 cd/m^2. Jest to wynik nie tylko ponadprzeciętny, lecz także wyższy niż podawany przez producenta na stronie internetowej (400 cd/m^2).
Pokrycie przestrzeni UHDA-P3 (CIExy) wyniosło aż 95% (słownie: dziewięćdziesiąt pięć procent), co jest znakomitym wynikiem – jednym z najlepszych w swojej klasie. Proszę porównać ten wynik z „wykropkowanym” z czerwonych kropek kwantowych telewizorem konkurencji, który jest droższy, a pokrywa jedynie 85% gamutu, aby zrozumieć, że nie wszystkie kropkokwantowe telewizory (czyli QLED-y) są sobie równe.
Co ciekawe, w tym konkretnym przypadku, tj. w pojedynku na nasycenie kolorów ULED Hisense’a dosłownie zmiażdżył droższego i większego QLED-a od Samsunga. Interesujące, nieprawdaż?
Odwzorowanie ruchu
W testowanym telewizorze zastosowano matrycę LCD klasy 120Hz, a ostrość obrazów ruchomych plasuje się w dolnej strefie dla tego rodzaju wyświetlaczy. Oto szczegółowe ustalenia:
- UPR to Ultra Płynność Ruchu – jedna z funkcji w menu „ruchu”;
- CM to z kolei Clear Motion, czyli dosłownie „Ostry Ruch” – kolejna z funkcji w menu „ruchu”;
- RD oznacza rozdzielczość dynamiczną (ostrość obrazów ruchomych)
- UPR nie ma żadnego wpływu na RD, chyba że włączymy CM; włączenie UPR podnosi RD z 150 do wyższej (niestety trudnej do ustalenia wartości; zob. poniżej);
- ustawienia UPR a RD:
- Wył. 150 linii / brak upłynniania ruchu;
- Płynna 150 linii / b. duże upłynnianie;
- Standardowy 150 linii / b. duże upłynnianie;
- Wyraźna 150 linii / średnie upłynniania;
- Film 150 linii / bardzo małe upłynnianie;
- Jak widać UPR nie podnosi RD, robi to dopiero CM;
- Maksymalna RD była bardzo trudna do ustalenia ze względu na duże echo widoczne za ruchomym obiektem; pomimo tego szacuję, że mieści się w przedziale 450-800 linii (na 1080 maksimum); ww. echo może wynikać z dość dziwnej częstotliwości podświetlenia – miernik pokazał 80Hz;
- tryb „niestandardowy” daje nam dodatkowe opcje: redukcja szarpania (RS) 10/10; redukcja rozmycia (RR) 10/10 oraz RD=150 linii przy regulowanym stopniu upłynniania;
- CM + niestandardowy (RS10,RR10) 450-800 linii;
- CM powoduje bardzo duży spadek jasności – na meczach przydatność CM jest moim zdaniem mocno dyskusyjna;
- telewizor domyślnie ustawia płynność „film”;
- zjawisko brudnego ekranu (DSE) było małe i słabo widoczne;
- smużenie: średnie.
W sumie za reprodukcję ruchu 55U7HQ otrzymuje ode mnie ocenę dostateczną (3/5).
Na koniec sekcji pomiarowej małe podsumowanie:
- kontrast ANSI: 1335:1 (ocena: słabo)
- średni błąd dE (SDR): 2,8 (ocena: nieźle)
- średni błąd dE (HDR): 4,6 (ocena: nieźle)
- jasność HDR (10%, czyli małe okno): 482 cd/m^2 (ocena: powyżej średniej w tej klasie)
- jasność HDR (100%, czyli pełny ekran,): 433 cd/m^2 (ocena: nieźle)
- rozdzielczość dynamiczna: śr. ok. 600 linii (ocena: raczej poniżej średniej jak na LCD klasy 120Hz)
- pełne 4K przy 120Hz: nie
- input lag: 15,8 ms.
Multimedia
Standardowa, zainstalowana fabrycznie aplikacja do odtwarzania plików multimedialnych nosi nazwę „media”. Oto kilka uwag o jej działaniu:
- standardowy odtwarzacz multimediów niestety nie ukrywa elementów sterujących na pauzie;
- obsługiwane pliki z USB:
- tak: avi, flv, mkv, mov, mp4 (w tym te z kodekiem AV1);
- nie: tp (nie widzi), wmv.
- opcje widoku plików: jako siatka (ikony) albo jako lista (data utworzenia + rozmiar);
- sortowanie wg nazwy, daty zmienionej lub rozmiaru, niestety bez możliwości zmiany kierunku;
- przy odtwarzaniu z włączonym powtarzaniem jednego pliku pod koniec odtwarzania pliku na górze ekranu pojawia się napis „przygotowanie do odtwarzania[nazwa pliku]”, co przy wielokrotnym odtwarzaniu np. tego samego krótkiego pliku może być irytujące;
- podczas odtwarzania pliku, jeżeli zechcemy wejść do menu i zmienić jakiś parametr to trzeba się pospieszyć, bowiem jeśli podczas przebywania w menu odtwarzacz dojdzie do końca pliku, to nas z menu po prostu bezlitośnie wyrzuci; niestety to bardzo utrudnia życie kalibratorom i zaawansowanym użytkownikom; u zdecydowanej większości rywali odtwarzacz tak nie robi.
Aplikacje
Jak widać VIDAA częściowo odrobiła zaległości do rywali, ale nadal trochę brakuje. Potestowałem dłużej dwie aplikacje:
- YouTube oraz
- Disney+
Obie działały znakomicie (co ciekawe, YT nawet lepiej niż w niektórych telewizorach Sony).
Z aplikacji muzycznych dostępny jest Deezer; brak Spotify i Tidala.
Brzmienie

Telewizor ma dużo trybów dźwięku. Gra głównie górą i środkiem. W trybie muzyka brzmienie jest trochę wyostrzone ze słyszalnym, ale dość twardym, a przy dużym poziomie wysterowania lekko dobijającym jednonutowym basem. Bardzo przydatny jest 7-zakresowy korektor, który, (uwaga, uwaga) można ustawić oddzielnie dla każdego trybu. Inaczej mówiąc, każdy tryb fabryczny możemy dopasować do własnych upodobań i telewizor je zapamięta. Jest to bardzo przydatne rozwiązanie, dużo lepsze niż u rywali, w których (jak np. w Samsungach), korektor dostępny jest tylko i wyłącznie w jednym jedynym trybie (zazwyczaj standardowym).
Tryby dźwięku (standardowy, teatr, muzyka, mowa, tryb nocny, sport) zostały dość dobrze skalibrowane:
- tryb nocny rzeczywiście redukuje bas i zakres dynamiki aby nie przeszkadzać sąsiadom;
- mowa też działa dobrze;
- standardowy jest moim zdaniem zbyt matowy;
- muzyka – całkiem dobry.
Jakość dialogów jest niezła, choć można usłyszeć pewne podbarwienia i stwardnienia, które zmniejszają naturalność brzmienia (ale od czego jest korektor).
W sumie 55U7HQ oferuje dźwięk akceptowalny, w miarę klarowny, choć brakuje mu basu. Inaczej mówiąc, brzmienie jest ponadprzeciętne, ale nie wybitne.
Podsumowanie
Zalety
- kolory, kolory, kolory (także pod kątem)
- ponadprzeciętna jasność (SDR i HDR)
- czerń lepsza niż w IPS-ach
- szybki i żwawy system operacyjny (jeden z czołowych pod tym względem)
- niezły input lag (15,8 ms)
- ponadprzeciętnie dobre wykonanie i wykończenie
Wady
- przeciętna czerń i kontrast
- winietowanie w rogach ekranu (lekkie)
- zbyt ciemna charakterystyka jasności w trybie HDR
- niepełne 4K przy 120Hz
- mniej aplikacji niż u rywali
- błędy w polskim menu
- odtwarzacz multimediów pozostawia sporo do życzenia
Werdykt
Jeżeli popatrzeć na Hisense’a 55U7HQ jako na telewizor do oglądania meczów piłki nożnej to spełnia on to zadanie całkiem dobrze. Sprawdzi się też podczas oglądania wiadomości, programów publicystycznych i np. YouTube’a. Przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy lubią zdecydowane i żywe kolory, także przy oglądaniu pod kątem oraz tym, którzy korzystają z telewizora głównie w ciągu dnia lub przy zapalonym swietle. Do kina domowego lepszy będzie jednakże model 65-calowy z tej samej serii, który wyposażono w wysokokontrastową matrycę LCD typu VA.
Jeżeli szukasz dobrze wykonanego telewizora z żywymi kolorami do oglądania w ciagu dnia lub przy włączonym świetle, to 55-calowy Hisense z serii U7HQ ma sporo do zaoferowania.Hisense 55U7HQ
ocena ogólna
niezły jak na ADS-a
W trakcie testu wykorzystano program Calman firmy Portrait Displays.
TCh