Telewizory 4K firmy Samsung, czy, jak woli producent, Ultra HD, podzielono w tym roku na III grupy:
- UHD,
- Premium UHD,
- QLED.
W 1. grupie mamy mniej lub bardziej tanie modele z matrycami 60Hz (serie MU61/62/64/65).
W 3. grupie mamy najbardziej zaawansowane modele z kropkami kwantowymi i matrycami 120Hz (serie Q7/Q8/Q9).
A co z grupą nr II ? Tu powinniśmy mieć modele pośrednie pomiędzy zwykłymi UHD, a QLED-ami. Takie, które mają szeroką paletę barw, ale niekoniecznie osiągniętą za pomocą drogich kropek kwantowych. Takie, które mają szybkie matryce 120 Hz. Dlaczego? Ponieważ słowo „Premium”, przecież do czegoś zobowiązuje. Wg słownika Cambridge Dictionary w języku angielskim termin „premium” użyte jako przymiotnik oznacza:
something that is of higher than usual quality
… czyli po prostu coś, co ma wyższą niż normalna jakość. A każdy kto choć trochę interesuje się techniką telewizorową wie, że normalna jakość w telewizorach oznacza panel 60Hz, a wyższa niż normalna – 120Hz.
Niestety, przeprowadzone przeze mnie testy wykazały, że należące do serii „Premium UHD” modele 49MU7002 oraz 49MU8002 wyposażono w zwykłe, tj. wolniejsze matryce 60Hz.
Testy wykazują jednakże, że większe modele (jak np. 55MU7002) mają już panele klasy 120Hz.
Co ciekawe, wg producenta telewizory 49MU7002 i 55MU7002 różnią się niewiele pod względem współczynnika jakości obrazu PQI (Picture Quality Index). Niestety, różnią się istotnie pod względem rozdzielczości dynamicznej (tj. ostrości obrazów ruchomych), o czym świadczy poniższy wykres:
Różnicę w ostrości obrazów ruchomych podajemy w niemigoczącym trybie „użytkownika”, w którym dostępna jest wielostopniowa regulacja płynności ruchu. Jeśli zaś włączymy opcję WRLED (wyraźny ruch LED), która wykorzystuje silną modulację podświetlenia, to ostrość ruchu będzie w obu ww. modelach taka sama, ale pojawi się mniej lub bardziej męczące migotanie obrazu, którego z pewnością nie zaakceptuje większość użytkowników.
Krótko mówiąc, sprawa z 49-calowymi modelami z serii MU7/8 „Premium UHD” przypomina trochę wyimaginowaną sytuację z salonu samochodowego. Kupujemy auto klasy „premium” i wyjeżdżamy będąc święcie przekonani, że napędza je potężna widlasta szóstka. Niestety, po pierwszym podniesieniu maski okazuje się, że zamiast V6 mamy rzędową trójkę i to, co gorsza, bez turbo.
Moim skromnym zdaniem zmieszanie w serii „Premium” telewizorów z różnymi klasami wyświetlaczy, tj. tych ze zwykłymi matrycami 60Hz oraz modeli z szybszymi panelami 120Hz jest poważnym błędem i robieniem klientów w przysłowiowe „bambuko”.
Najciekawsze w całej sprawie jest jednak to, że pomimo swojej 60-hercowej matrycy Samsung 49MU7002 jest w sumie udanym i godnym polecenia telewizorem 4K, choć na pewno nie klasy „premium”. Telewizor klasy „premium” po prostu musi mieć na pokładzie matrycę klasy 120Hz lub lepszą.
Test Samsunga 49MU7002 znajdziecie TUTAJ.
I jeszcze jedno. Zapewne chcecie wiedzieć, dlaczego w tytule artykułu użyłem słowa „znowu”. Ano dlatego, ponieważ w roku ubiegłym Samsung zrobił tę samą sztuczkę w serii SUHD, gdzie model 43KS7500 miał matrycę 60Hz podczas gdy pozostałe modele 120 Hz. Jak widać w dziale marketingu koreańskiego giganta nadal bez zmian i dlatego historia się powtarza.
Podsumowując, Samsungi 49MU7002 i 49MU8002 to udane telewizory, lecz określanie ich mianem „premium” to, z technicznego punktu widzenia, duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuża przesada.